Sunday 24 June 2012

O kielbasianych dloniach i cebulowych kwiatkach

Ze za Pociecha o dloniach pachnacych kielbaska biegaja wszystkie koty i psy w okolicy jakos mnie nigdy nie dziwilo. To ze poslusznie wykonuja wszystkie jej polecenia tez mi nie dawalo do myslenia. Ale ze kurczaki odpowiadaja na "Kurczak! Chodz sie troche wody napic! Dosyc! Zrob miejsce dla drugiego" i biegaja wokol niej jak tresowane pudelki to juz mnie o opadnieta szczeke przyprawilo.

Oprocz kurczakow i kradzionego kota mam tez od niedawna oryginalna ozdobe. Stawik nie do wywalenia Aminski zarzucil gruzem, przysypal ziemia i zasadzil kwiatki. Co za kwiatki - pozostalo tajemnica, poniewaz Aminski nie przywiazuje wagi do szczegolow. Kilka tygodni temu przyjechala w odwiedziny ciotka-ogrodniczka. Minela stawik i rzekla z zaciekawieniem, "A po co Ci tyle cebuli?" Kwiatki... Na ozdobe cebuli ciotka posadzila wzdluz krawedzi salate i poprzetykala rukola. Mysle, ze zglosze sie do konkursu na najpiekniejszy ogrodek w wiosce. Jesli jury ominie wzrokiem uschniete bambusowe badyle na pewno dostane przynajmniej wyroznienie za oryginalnosc.

Sunday 17 June 2012

Ukradlismy kota

Calkiem niechcacy i wrecz zupelnie nam nie na reke podkradlismy sasiadom kota. Sasiedzi w domu sporo nie bywaja. Na tyle sporo, ze nawet kot juz chyba mial dosc. A Aminski duzo griluje. I to w ilosciach takich na pol armii. Kurczakow zaprzysiagl sobie miesem karmic nie bedzie, wiec jakby nie bylo dostaje sie kotu. Kot poczul sie zaproszony do naszego zycia rodzinnego i w gorace wieczory, kiedy nieopatrznie zostawimy uchylone drzwi wskakuje nam znienacka na plecy, przylaczajac sie do przytulania na tapczanie. Albo odzywa sie dzwiecznym MIAU (jestem!) kiedy o 2giej w nocy otwieram lodowke, zeby Pociesze podac jogurt (nie pytajcie). Jakby tego bylo malo - jego ulubionym siedziskiem jest lozko Pociechy, a pozycje numer dwa zajmuje dywanik pod naszym lozkiem. Poza tym kot jak to kot, cichy jest jak skradajaca sie ninja, wiec 20 razy dziennie przyprawia mnie o zawal serca.
7letnia sasiadka rowniez nie wyraza radosci z faktu, iz kot sie wypial. "Moj kot!" krzyczy sasiadka. "Moj kot!" odkrzykuje Pociecha wymachujac kabanosem. Kot trwa jak posag po naszej stronie plotu.

Thursday 14 June 2012

Lato, lato, oooooo...

 Odbija mi sie czkawka tryb zycia z ostatnich miesiecy. Jem za troje, spie na biurku, bredze od rzeczy (chociaz to ostanie to chyba nic nowego). Odliczam do wakacji. Nie jestem tylko pewna czy wakacjami mozna nazwac przejazdzke przez pol Europy z dwojka nieletnich w samochodzie. Nic to, nic to, co nas nie zabije to nas wzmocni. W planach mur berlinski i park dinozaurow. I chrzest. Z lekkim poslizgiem, ale zawsze. Noclegi powrotne zupelnie nielogiczne. Slowacja - Krakow - Wroclaw - dom. Co mysmy pili przy tym planowaniu? Suma sumarum - jak dla nas to juz lato.

Zejdz mi z drogi, bo kogos zaraz rozwalkuje

Tak to juz w przyrodzie jest, ze jak sie trafi zaraza to wszystko jest zle. Kubek z kawa mi podajesz niewlasciwa strona. I czemu mi robisz z serem kanapke? Czy ja powiedzialam, ze chce z serem? Nie chce sera!!! I grzebiesz sie okrutnie. I przestan mnie popedzac, bo ci przyloze. I za bardzo zarzucasz na zakretach i wleczesz sie okrutnie tez. I zaraz cie tu chyba zamorduje, bo papierek po wafelku lezy na stole. I spac pojdziesz na pewno o niewlasciwej porze. Niewazne o ktorej, o niewlasciwej. I tylek ci zachodzi o dwa centymetry za bardzo na moja czesc lozka. I czemu sie tak odsuwasz? Przeciez wiesz, ze mi zimno jak sie odsuwasz! I grubo wygladam i grubo sie czuje, co z tego, ze wszystko ze mnie spada - jestem OLBRZYMIA.  I jakim cudem ty mnie jeszcze kochasz po trzech dniach takiego terroru, skoro ja mam problemy z kochaniem samej siebie w takim stanie.