Friday 7 February 2014

O prawdach historycznych

Rozdzielili nas etnicznie w pracy. Anglia, Beneluks i Francja w siedzibie glownej. Niemcy, Wschodnia Europa i Export 20 km dalej. Narzuca mi sie wniosek, ale sie wstrzymam.
W siedzibie glownej pracuja sami tubylcy z rozszerzona znajomoscia jezykow. Na wygnaniu siedza glownie native speakers, ktorzy tutejszy jezyk opanowali, ale mentalnosc tych dziwnych krajow sa w stanie ogarnac i nie dostac apopleksji.
Ma to swoje zalety, takie jak rozmowy podluchane z Exportu: Hello, Yes, it's Hanne. No, it's not Hanni, my name is Hanne. But this is me speaking. Eh.. Yes, it's Hanni, how can I help you?
Albo ze strony ukrainskiej (tlum. redakcja): Nie, nie ladujemy auta, bo auto sie jeszcze nie podstawilo. Ale nie moge go zaczac ladowac, skoro tej ciezarowki tu jeszcze nie ma. To bardzo fajnie, ze kierowca mowi, ze jest, ale go nie ma. Momencik, czy on nie stoi przypadkiem w T. 150km stad?

Z drugiej strony taka kombinacja narodowosci dostarcza tez rozrywek z gatunku roznic historycznych:
Kilka tygodni temu nadano w telewizji dokument o tym jak Belgijska dziennikarka ruszyla do Szczecina wraz ze swoja polska sprzataczka, zeby przyblizyc Belgom swiat "najezdzcow ze Wschodniej Europy". Piekny i wzruszajacy reportarz, o trudnych wyborach i poswieceniach, a nie tak jak to sie tutaj postrzega gonitwa za kasa. Jako jedyna Polka w biurze musialam nastepnego dnia tlumaczyc, ze faktycznie nauczyciele zarabiaja tak malo, i rzeczywiscie tyle osob wyjezdza, i faktycznie tyle sie zarabia miesiecznie, jesli nie mieszka sie w duzym miescie. W pewnym momencie podchodzi do mnie kolega - Niemiec z krwi i kosci, lekko po 50tce i zagaduje:
-Widzialas ten reportaz? Ciekawy nie? Szkoda, ze nie zaglebili sie troche bardziej w historie tej rodziny.
- Heh? A co tu ma historia jej rodziny do rzeczy?
- No bo to tereny Niemieckie, wiec oni sie tam musieli z Bialorusi czy cos przeprowadzic.
Slowo honoru zatkalo mnie totalnie, a nie czesto sie to zdarza. Mine musialam miec genialna, bo dwie kolezanki, ktore siedza kolo mnie zaczely niedyskretnie chichotac zza monitorow.
-No wiesz M. Zanim byly to tereny niemieckie, to byla Polska. - probowalam delikatnie sprostowac kolege.
- Ach, moja droga, widzisz nie znasz nawet historii swojego kraju. To to byla Polska moze i w Sredniowieczu. Przeciez Niemcy siegaly Kaliningradu i nam to wszystko po wojnie ZABRANO.
I tu powinnam dostac Pokojowa Nagrode Nobla, poniewaz z 20stu niepoprawnych politycznie odpowiedzi, jedyne co z siebie wydobylam, to:
- Belgia byla tez pod niewiadomo iloma zaborami, a ludzie nadal mieszkali na tych ziemiach i mowili swoim jezykiem. Nikt sie tu z Bialorusi po odzyskaniu wolnosci nie musial przeprowadzac.

Biorac pod uwage, ze 95% tubylcow jest zszokowane faktem, ze nie pracuje jako sprzataczka, a za jeszcze bardziej szokujace uwazaja, ze w naszej fabryce mam (o zgrozo!) prace biurowa, uwazam, ze jak mi tu jeszcze wspol-cudzoziemiec czyms takim dokopuje to mi sie ten Nobel nalezy. Kto podpisze petycje?

4 comments:

  1. uważam, że nobel się należy za fakt łączenia pracy zawodowej z domową każdej osobniczce żeńskiej, a Ty możesz jeszcze wnioskować o dodatek utrudnieniowy, bo też Ci się należy!

    ReplyDelete
  2. to ja klamka - te pomorze to akurat fura samych przesiedlencow - w takim kolobrzegu populacja przesiedlencza wygladala tak: ukraincy , zza Buga to wszystkie wsie sa zaludnione, niemcow , zydow wykopano ostatnim miotem w 56 roku, Ci co podpadli partii komunistycznej wiec skazani na banicje na pomorze, ci co z dekretu bieruta musieli opuscic ziemie z zakazem postawienia nogi w promieniu 150 km przez 35 lat na swoim - ci najbardziej mieli przechlapane bo i wilczy bilet na miejsca pracy, Byli ci co uciekli na pomorze bo scigani z KK, no i cala biedota ktora mieszkala w ziemiankach poznanskich wsi, ci co nie wiedzieli dokad wrocic po demobilizacji no i faktycznie przesiedlency kresowi. A skad wiem? bo mieszkalam zylam i widzialam

    ReplyDelete
  3. JA! JA SIE PODPISZE! i od razu tez swoja petycje zloze. Moja germanska szefowa wyrazila kiedys zdumienie tymi oto slowy: "O, to w Polsce sa takie wysokie góry, ze mozna na nartach jezdzic?"
    .... Wiec rozumiem cie doskonale, czasem naprawde nie wiadomo co powiedziec.

    ReplyDelete